Nie przepraszam was, oczywiście, za paskudne kłamstwo pod poprzednim wpisem. Już wyjaśniam co mną pokierowało.
Przeglądałem swoje statystyki i wpadłem na pomysł jak zwiększyć liczbę odsłon, nie plamiąc zbytnio swoich palców kurzem z klawiatury. Wystarczyło napisać wam, że pojawi się niebawem nowy wpis, a wy co pół godziny, z nadzieją, klikaliście w zakładce „ulubione” na adres kriz.blox.pl czym podnosiliście mi liczbę odsłon. Bóg wam zapłać, bo ja nie mam.
Teraz już na temat.
My Naród Mesjański, Obywatele Polski od Morza do Morza, Sumienie Europy jesteśmy… zjebani.
Na każdym kroku musimy sobie przypominać o naszej minionej wielkości, łechcemy naszą próżność, opowiadamy sobie wzajemnie o dawno zmarłych wielkich Polakach.
Nasze usyfione… nie, usyfione to mało powiedziane… nasze upierdolone ulice, konstrukcyjnie upośledzone ronda, istniejące estakady* są, według lokalnych radnych, godne by upamiętniać nazwiska sławnych Polaków: Słowackiego, Kieślowskiego, Żwirka i Wigurki, Jana III Sobieskiego czy Marii Curie.
A ja mówię temu nie!
Bo przecież te sławy są teraz prochem w porównaniu do naszych aktualnie nam świecących gwiazd, że chociażby pozwolę sobie wymienić na mych plugawych stronach: Bartosz Obuchowicz, Krzysztof z Tyńca***, Kasia Cichopek, Kasia Cerekwicka, Omeana Menyshahshazacośtam czy chociażby Gosia Andrzejewicz.
I nie wmawiajcie mi, że to nie są gwiazdy bo w telewizji powiedzieli, że są a to oznacza, że są.
bracia Mroczek
Więc po cholerę nazywamy brudne ulice, ronda, teatry nie znanymi szerszej masie publicznej, zaczerpniętymi z przeszłości nazwiskami?
Czy król Sobieski był królem?
a) tak
b) nie, był wódką.
c) trudno powiedzieć
Jest w Polsce za to trend aby przysysać się do pewnych nazwisk i trzepać na tym kasiorę albo zwiększać swój prestiż. Czasami zajebistą kasiorę.
Jednym z takich złotodajnych nazwisk, na którym można robić niezły biznes jest nazwisko śp. Wojtyły.
„Gdy spotkałem się z papieżem w…”, „Papież zwrócił się wtedy do mnie prywatnie…” to cytaty polityków.
Z jego wizerunku korzysta prawie każdy wydawca książek, kilku radnych, już o producentach szerokiej gamy kalendarzy i figurek na wodę święconą z odkręcanymi główkami, nie wspominając.
Czy ktoś się kogokolwiek o zdanie pyta? Nikt nawet Karolowi w zamian świeczki na jego ziemnym grobie, o który prosił****, nie postawi.
Na hasło „jan paweł” wstukane na http://www.filmweb.pl wyskakuje 16 filmów*****.
Znam też historię, która wydarzyła się w pewnym mieście na W. Dawno temu gdy papież żył i jeździł po Polsce zdarzyło mu się było przejechać pewną długą ulicą. Potem radni tegoż miasta na W wpadli na pomysł przemianowania nazwy tej drogi z – dajmy na to – Młyńskiej na Jana Pawła II. Pomysł bardzo fajny, prawie wszyscy mieszkańcy miasta na W podskoczyli z radości (bo co to za miasto, które nie ma w swych granicach ulicy Jana Pawła II)
Którzy mieszkańcy z tego powodu nie podskoczyli z radości? Kto miał powody, żeby wkurwić się na radę miasta?
- sataniści
- muzułmanie
- listonosze
- przedsiębiorcy i właściciele firm siedzibami przy ulicy Jana Pawła II
- właściciel młynu
Jedna decyzja radnych oznaczała spore wydatki na nowe tablice informacyjne, pieczątki, reklamy, szyldy. Firmy musiały poinformować swoich klientów o nowym adresie itd… A wszystko z funduszów Zaszczyconych Mieszkańców i Przedsiębiorców z ulicy Jana Pawła II.
Nie tak dawno Polskę zeelektryzowała wiadomośc o wypadku w Austrii pewnego śmigłowca. Wiadomość była bardzo gorąca i chętnie odwiedzana bo śmigłowcem w 1984 przeleciał się papież!
w tle – nowoczesny śmigłowiec. Zdjęcie z 14.06.1984 r. Cudem dotrwał do 2007 roku
Śmigłowce spadają z nieba bardzo często (a najczęściej te, które latają w klimatach pustynnych) ale to nie są godne naszej uwagi śmigłowce. Bo każdy śmigłowiec, kurwa, marzy o tym aby zostać Śmigłowcem i przelecieć się z papieżem bądź premierem. Tym czynem zapisuje się na kartach historii a szczątki jego wylądują w muzeum lotnictwa.
Kriz wpadł więc na pomysł, żebyśmy przemianowali wszystkie historyczne nazwy ulic na aktualne. A niech taka Kowalska wyszczerzy zęby w uśmiechu, rozmawiając przez telefon komórkowy w teatrze imienia Anny Samusionek.
Oto kilka moich propozycji na przykładzie Krakowa:
- Krakowskie Błonia to od teraz teren festiwalowy im. Gosi Andrzejewicz
- Aleje Trzech Wieszczów to nudna nazwa. Co to będzie? Co to będzie?
-Aleja Braci Mroczek - jw
- Stadion Wisły przy ulicy Reymonta to od dziś Stadion im. Wita Żelazko przy ulicy Tomasza Wojciecha Lipca******
- Rondo Grunwaldzkie nazywa się już Rondem Macieja Giertycha
- Tu krótko. Dworzec Główny im Kasi Cichopek
Jestem otwarty na wasze propozycje.
PS: Wpis ten dedykuję Janowi Pawłowi II, którego spotkałem kiedyś w Krakowie i powiedział mi „Krzysiu ten twój blog to…”
————————————-
* – dobra, „istniejące” to określenie na wyrost dla estakad, które są, ale tylko namalowane na budowlanych tablicach informacyjnych wraz z dopiskiem „tu stanie niebawem”**
** – „stanie niebawem” jest określeniem oznaczającym, że budowa ruszy pod koniec kadencji radnych.
*** – znalazł się na tej liście, bo ma zajebiste imię. W dupie mam czy jest aktorem, piosenkarzem czy członkiem zespołu Pieśni i Tańca „kujawiak”.
**** – i który oczywiście otrzymał, a jakże…
***** – dobra, głównie dokumentalnych ale chuj z tego 🙂
****** – nazwa ulicy powinna być zmienna ale zawsze powiązana z Ministrem Sportu