Nareszcie wyjaśniło się dlaczego nasza Polska Huzaria dostała w dupę od Ekwadorczyków na mundialu. Pozwolę sobie zacytować pana Kamila K.
"Na stadionie była zła cyrkulacja powietrza"
Możemy tłumaczyć reprezentantów jak chcemy. Możemy mówić, że to była wina selekcjonera, że piłkarze byli stremowani, że Rasiak nie wszedł na boisko (Chociaż ten powinien był zostać graczem mundialu. Miał 100% ładnych akcji. Jedno idealne dośrodkowanie na tychże dośrodkowań jeden). Sratypierdaty.
Prawda jest taka, że byliśmy zbyt dumni siebie, hałasowaliśmy no to zeszli z drzewa i nam wpierdolili 🙂
I jeszcze jedna ciekawostka. Zawsze gdy sportowcy wygrywają, następnego dnia, gazety i my sami informujemy wszystkich dookoła: "Wygraliśmy", "Nasi górą", "Pokazaliśmy im gdzie ich miejsce", a dziewczyny po forach napierdalają tekstami "moja złota Otylka".
Czyli wszystko jest "moje, mojsze albo najmojsze"
Jednak gdy przegramy, następnego dnia tytuły krzyczą:
"Wstydźcie się", "Graliście jak zawsze, przegraliście jak zawsze!", a gówniarze i sportowi pseudospece napierdalają po forach " Czemu oni przegrali?"
Czemu tak jest? Bo jesteśmy niedoruchani i identyfikujemy się z wygranymi, zeby połechtać nasze ego. Gdy przegrają chcemy się od naszych odciąć, mieć jak najmniej wspólnego. Dlatego nieświadomie odbija się to na naszym sposobie wyrażania myśli.