ŚRODEK MASOWEGO PRZEKAZU: TRAMWAJ

Tramwaje występują tylko w dużych miejscowościach.
Jeśli pochodzisz z małej miejscowości i nie wiesz jak wygląda tramwaj, nie martw się – znalazłem dla ciebie zdjęcie. To są dwa tramwaje:


tramwaj


dorodna samica tramwaju wraz ze swoim samcem udaje się w trasę.


 


Tramwaj – ten cudowny wynalazek (być może nieznany większości z was) jest pojazdem, któremu można poświęcić temat niejednokrotnie. Nie tyle nawet jemu, a życiu jakie toczy się w nim. Miliony mikroorganizmów rozmnażających swoje kolonie dzięki poręczom, guzikom 'otwórzta drzwi’, czy kontrolerom sprawdzającym bilety.


To byłoby świetne miejsce, żeby umieścić elaborat  na temat: „jak nie ustąpić miejsca w tramwaju starszym osobom”.


Ale nie wiem po chuj mielibyśmy nie ustępować miejsca emerytkom. Ja swoje miejsce prawie zawsze oddaję dobrowolnie w razie potrzeby. Prawie zawsze, bo zdaża się, że babcia/dziadek mają wolnych krzeseł piętnaście, ale chcą sobie spocząć akurat tam gdzie ja już miejscówkę wygrzałem swoim tyłkiem.
Jestem asertywny, rozdziawiam wtedy japę i często odkrywam jak silni są ludzie tego pokolenia.
W ostateczności, w momencie translokacji, jeszcze pierdnę w ich zdobyczne krzesło, żeby zachować resztki honoru po przegranej.


Krąży słynna anegdota o wielkim dresie, który widząc stojącą emerytkę w zatłoczonym pojeździe, wstał, podszedł do niej, chwycił ją pod rękę i prowadząc do zwolnionego miejsca powiedział „proszę, niech se babcia pierdolnie”.


Tramwaj to miejsce, w którym ludzie wymieniają swoje polityczne poglądy.
Wczoraj jadąc 22 odbył się pod moim nosem istny spektakl.


Występują:


-prezydent Krakowa prof. Majchrowski
– starsza kobieta
-kobieta profesor
-mężczyzna z piwem
-prawie dorosłe dzieci mężczyzny z piwem

-kobieta mówiąca „ma rację”
-chór mieszany (gościnnie ja)


/zaznaczam, że ludzie ci byli ulokowani w różnych miejscach, często nie mając ze sobą kontaktu wzrokowego, a najdalej siedział pan prezydent – w swoim biurze/


Starsza kobieta /przód pojazdu/: łojezu, rozkopany ten Kraków cały, nie ma jak nigdzie dojechać.
Kobieta profesor /cztery miejsca dalej/: bo Majchrowski przypomniał sobie że wybory się zbliżają.
Starsza kobieta: no ale na dobrze to nam wyjdzie przynajmniej. Dawno nie widziałam tyle remontów i inwestycji.
Kobieta profesor: taaa, ale co on pokupował za te inwestycje. Buduje swoje własne osiedla, ile willi sobie porobił, jedwabniki będzie chodował w szklarni.
Mężczyzna z piwem /jego oddech dochodzi zza mnie/: stara się przynajmniej psze pani,hep, starrra… twoje zdrowie!
   tu zapanowała cisza, każdy starał się ogarnąć po nowej myśli podrzuconej przez obywatela.
Starsza kobieta: a tam jedwabniki, pani kochana. dobrze, że są remonty ale mam żal, że nie zajmował się tym cały czas tylko tak pod koniec. Wszędzie korki teraz. Rozkopane. Bajzel po prostu.
Kobieta profesor: ale ile kasy wziął! wiadomo, że z każdej inwestycji połowa to do jego kieszeni trafia!
Kobieta mówiąca „ma rację” /kij wie gdzie siedzi/:        ma rację.
Starsza kobieta: A co tam się dzieje na tej Św. Faustyny to słów szkoda.
Mężczyzna z piwem: mmamr ochotę. Jadziemy do Faustynki.. huehe
Prawie dorosłe dzieci mężczyzny z piwem:      /rechot/


prezydent Majchrowski /w swoim biurze, przeglądając książkę „Hodowla jedwabników – dla opornych”/ na stronie: ciekawe czy wyborcy są zadowoleni z inwestycji w mieście?


————kurtyna————–


Co sądzę o ludziach, którzy rozmawiają o polityce na przystankach, na imieninach, nie znając się na tym zupełnie napisałem tutaj. (klik)


Tramwaj to wspaniałe miejsce, gdzie ludzie wymieniają swoje poglądy, zdobywają pieniądze na życie, dają radość innym pasażerom pieszcząc ich uszy swoim talentem artystycznym (grając na bębenkach, piszczałkach, organkach).


tramwies


powoli wycofywany z użytku – przestarzały tramwaj warszawski (na górze)


i dla odmiany: nowoczesny, niskopodłogowy tramwaj eskploatowany przez Kraków (na dole)


tramwajkrak


 


Z tramwajami wiążę wiele wspomnień. To właśnie tam po raz pierwszy zrodziło się moje marzenie (chciałem być motorniczym), tam zgubiłem swojego ulubionego gumowego dinozaura (kochałem go) i tam pierwszy raz dotknąłem dziewczyny (w tłumie pasażerów, nie znałem jej).


 


Ciekawostka geograficzna: w Kielcach tramwaje nie występują.