Ostatnio temat wszelkich pizd i męskich cip jest massive.
Massive
bo trendy, freszi, dżezi jest już passe. Wiem to bo w ramach
przygotowań do dzisiejszego tekstu wyszedłem na osiedle i złapałem przemykającą
naćpaną szesnastolatkę. Następnie zaciągnąłem ją za wielkiego, różowego,
plastikowego kolczyka i zażądałem korepetycji z wiedzy o świecie.
Wracając do tematu. Cipy i męskie pizdy są teraz massive. Pisze o nich prawie
cała grupa trzymajaca władzę w portalu blox.pl.
Napisał o tym Kominek, potem
Segritta i
niewiele później znów Pan Kominek.
Nie zaznaczyli w swoich tekstach że to całe społeczeństwo utrzymuje tendencję do cipienia. To
jedno z "osiągnięć" cywilzacji. Teraz prawie nikt już nie walczy z krwią na
wierzchu o miejsce w autobusie. Oprócz oczywiście jednej subkultury, która jest
gotowa, zawsze i wszędzie, wypchnąć kogoś z pojazdu komunikacji zbiorowej,
podłożyć komuś nogę, torbę, laskę, wózek inwalidzki lub
w szczególnych przypadkach innego (zapewne zdziwionego obrotem sprawy)
współpasażera.
Teraz już prawie nikt po zamówieniu w sklepie serka topionego
ze szczypiorkiem i otrzymaniu zwykłego nie wepchnie sprzedawczyni arbuza w dupę.
Zacznie przepraszać tłumacząc się, że niesprecyzował być moze swojej, kurwa,
prosby (tak prośby – teraz chodzimy i prosimy).
co to jest?
Znalazłem nawet w swoim ulubionym czasopiśmie każdego mężczyzny –
"Pani Domu" list od czytelniczki:
"Lany poniedziałek
-niebezpieczna tradycja?
W pełni popieram tych, którzy domagają się zakazu
dalszego kultywowania zwyczaju oblewania ludzi wodą w często równie lodowate
wielkanocne poniedziałki (sprzeciw – autorka sugeruje i przerysowywuje
okoliczności – przyp.kriz )
Jest to zły zwyczaj i powinien być
niedopuszczalny. Dziękuję za taką tradycję (Tradycji się Grażynko nie
wybiera – przyp. kriz) Nawet jeśli woda jest czysta, to dziewczyny mają
zniszczone fryzury i bluzki. (Ot paradoks – czysta woda brudzi – przyp.
kriz) W lany poniedziałek chcę się czuć bezpiecznie i sucho ( kolejny
paradoks 🙂 przyp. kriz) Tradycję śmigusa-dungusa mozna przecież
kultywować inaczej, nie lejąc, a tylko spryskując, i to najlepiej perfumowaną
wodą.
(tego już nie mam siły skomentować 🙂
przyp.kriz)
Grażyna z Lublina
Skończy się ta cała szopka w ten sposób, ze Unię Europejską najedzie jakieś
koczownicze plemię a my nie będziemy potrafili się obronić, bo do tego czasu UE
wprowadzi dekret o zbrojeniu naszych wojsk w takie śmieszne dmuchane młotki, co
to się je dostaje na odpustach, żeby nie zadawać zbytniego cierpenia nieprzyjacielowi.
Gdzie się podziali motorniczy czekający na przystanku aż nadbiegnie spóźniony
pasażer, zeby potem przytrzasnąc mu nos drzwiami?
Teraz pozostaje mi tylko
podróżowanie wagonami WARS-u bo tam wciąż panuje ten miły klimat szczerości i
nie włażenia klientowi fałszywie w dupę.