„OJCZYZNĘ KOCHAĆ TRZEBA I SZANOWAĆ”

„…nie deptać flagi i nie pluć na godło”



Patriotyzm – temat bardzo aktualny patrząc na to co się teraz dzieje w Polsce.


I wcale nie zamierzam pisać o posłankach i posłach, o rządzie, o PiS, o PO, o zjednoczonej lewicy ani o żadnej rzeczy, która ich jest.


Zamierzam się skupić na nas – obywatelach.


Bo coraz więcej zwykłych osób myśli, że przykozaczą gdy do kamery zaczną psioczyć na obecną sytuację polityczną, gospodarczą.


Naśladownicze kurwy. 


Naśladownicze bo nie potrafią powiedzieć własnego zdania. Łatwiej im jest powtórzyć znalezionie w internecie cudze opinie.
Kurwy – bo sprzedają za dziewięciosekundową sławę swoją ojczyznę.



Patriotyzm jest cechą charakteru. Jak się okazuje, we współczesnym zglobalizowanym świecie, jest cechą charakteru bardzo rzadką.
W Polsce zaledwie 10 % populacji wykazuje się skłonnościami patriotycznymi. Choć patrząc na Wspaniałe i Niedoścignione Kraje Zachodu – osiągamy wynik bardzo dobry.


Gdy włączę telewizor i widzę uśmiechnięty młody ryj, tłumaczący rodakom, że wyjeżdża z kraju bo nie ma tu możliwości rozwoju to patrzę na takiego gościa z politowaniem. Bo dobrze wiem, że co trzeci z tych „szukam lepszych perspektyw rozwoju” zostanie, w najlepszym razie, kelnerem w UK. I chuja mnie obchodzi, że gość nalewając piwo w London (czyt.Lądek) będzie zarabiał dwa razy więcej od polskiego radiowca, czy startującego dziennikarza. Bo ten pierwszy może zarabia na życie i swoje przyjemności, ale codziennie wieczorem zastanawia się nad sensem swojego istnienia. Drugi z kolei, może codziennie wieczorem, po dobrze wykonanej pracy przysiąść w zaciszu swej nory na skrzypiącym miękkim fotelu i pomyśleć o tym jak spełniają się jego marzenia z dzieciństwa. Potem może zrelaksować się w wannie (bedącej jednocześnie umywalką, pralką i kiblem).


Za granicę wyjeżdża się żeby: postudiować, podszlifować język, sprowadzić auto, pozyskać lepsze umiejętności piłkarskie, zdobyć doświadczenie zawodowe, podglądnąć funkcjonowanie bardziej rozwiniętej cywilizacji (wiwat Car Mikołaj), zdobyć licencję pilota Boeinga czy wysadzić się w metrze.


Tylko takie usprawiedliwienia są przyjmowane.


Jak polskie firmy mają cokolwiek znaczyć na świecie, jak każdy młody-kumaty wylatuje do innych krajów wspierać Coca-Cola Company, Nestle? A ja się pytam gdzie jest miejsce w światowym handlu dla naszego swojskiego „Zbyszko – 3 cytryny”? 
Gdybym (założenie teoretyczne) miał pisać dla Gazety za jakieś 5 lat to wkurwiał by mnie pewien Fakt niemiłosiernie.
Otóż nie potrafiłbym się pogodzić z myślą, że piszę tylko dla ludzi, którzy zgubili gdzieś swój paszport albo boją się latać samolotami.


I wkurwiają mnie ludzie, którym nie podoba się nasz Prezydent. Dobra, chuj z tym, że jest tak brzydki tak, że nawet Ra2er by go nie wydymał, bo nie o wygląd mi tu chodzi… „kurwa, no to trza będzie popatrzeć na wnętrze” (usłyszalem to mądre zdanie od najpiękniejszej dziewczyny z liceum gdy zaczęła się ze mną spotykać)
Gość jest naszym prezydentem. Nie ma takiego pojęcia jak „Wasz prezydent” Jest naszym prezydentem czy to się wam, kurwa, podoba czy nie. Wybranym w demokratycznym głosowaniu. Wybrany przez Polaków.
Swoją dhogą dam sobie paznokcie obciąć, że jest lepszym phezydentem niż Donald „Phezydent” Tusk.


I rybka mnie też to, że Roman został Ministrem Edukacji. Wyjdzie to na dobre, bo małym matołkom ktoś zacznie opowiadać o naszych wspaniałych bohaterach i autorytetach moralnych. W końcu zajrzą do książek, z których dowiedzą się, że z Polską kiedyś każdy się liczył, że byliśmy jedyną w historii świata nacją, która opanowała Moskwę (inni też probowali powtórzyć nasz wyczyn, ale tylko my pamiętaliśmy o tym, że tam czasem piździ śniegiem), że mieliśmy najlepszych matematyków na świecie (Stefan Banach, Stanisław Ulam, Alfred Tarski), oraz że LPR działa już od czasów Mieszka I z jak najlepszą korzyścią dla Polski.


Patriotyzm jest też bardzo przydatny, ponieważ (tak jak ludzie duchowni) może pomóc wybrnąć z problemów, zwiększyć odporność na stres. Wystarczy, że człowiek odwoła się do pewnych wartości.


A Piłsudski wielkim wodzem był.


Oczywiście nie wolno też dać się porwać idei (nacjonalizm, faszyzm)


Zresztą przedstawię wam swój pomysł na lepszą Polskę.
Muszę tylko dojść do władzy w Królewskim Mieście Krakowie. Wtedy anektujmy Czechy i Słowację, potem ukradniemy z Zoo pancerniki (Szlez-kwik i Holsz-tym) i wpuścimy je do Zatoki Gdańskiej, jednocześnie wysnuwając roszczenia do Rządu aby Gdańsk stał się dzielnicą Krakowa. Zarządam potem aby centralna Polska została przekazana pod moją władzę bo Kraków musi mieć przecież połączenie ze swoimi przedmieściami na Pomorzu. Potem zaatakuje każde państwo naokoło i na końcu strzelę sobie, w bunkrze pod moim blokiem, w łeb.



Tyle. A jak mi się nie uda dość do władzy to emigruje do Nowej Zelandii.