NOC Z KOBIETA

Noc z kobietą jest kontynuacją tekstu „Bunkier Kriza” dostępnego tylko w dobrych salonach prasowych i tu (klik)





Godzina 22.oo czasu na prawo od Greenwich.
Gdzieś w kosmosie…


Piękne ujęcie na planetę matkę naszą dryfującą w kosmosie. Kamera przesuwa się coraz bardziej w kierunku Ziemi. Płynny i wyglądający na kosztowny ruch sprzętu rejestrującego ukazuje nam detale krowiego placka na niebieskim tle. To kwitnie Europa. Kamera opada coraz bardziej i coraz bardziej pozbywając się kosmicznej ramki (zapewne także kosmicznie kosztownej), widzimy już tylko kontynent i niebieski ocean.
Piękny efekt, na który Kriz zaciągnął kredyt we frankach szwajcarskich, ukazuje wam teraz zielony dywan środkowoeuropejski.
Kamera pewnie prowadzona opada coraz niżej…





Tak! A oto południe naszego kraju. Opadająca kamera rejestruje pięknie rysujące się Tatry.
– Gówno widać a nie Tatry – powiedział operator przywiązany do spadającej z nieba kamery.



W centralnym punkcie obrazu pojawia się czarna kupa, którą przecina czarna wstążka.
To Kraków – znane na cały świat siedlisko królów polskich, smoków i jedwabników. Miasto o imperialnych ambicjach, jedynie tymczasowo eksporter obwarzanków i podwawelskiej.



Do kamery widocznie zbliża się część miasta na południe od Wisły.
Tak, ach ach, to miejsce, w którym zaczynają się opiewane przez poetów Karpaty.



Na obrazie możemy już rozpoznać czerwone dachy budynków, białe dymiące kominy, a już za chwilę w ujęciu, które jest najdroższą produkcją w historii jakiegokolwiek bloga z najlepszej platformy blox, oczom waszym ukaże się czerwony dach willi Kriza, w której toczy się dzisiejsze opowiadanie…


-Chuj się jego ukaże, źle se kurwa wymierzyłem – dodał z trudem, targany wiatrem operator.



  I tak projekt „Kriz jądrem Krakowa”, na który państwowy Instytut Sztuki Filmowej przeznaczył 225 milionów euro, przy którym współpracowała sama NASA, do którego zaangażowano najlepszego operatora prosto z planu Kroniki Krakowskiej, a sam Autor powiększył debet na swoim koncie do minus pięciu złotych i czterdziestu siedmiu groszy…
…spektakularnym mlaśnięciem zakończył się w dziale rybnym krakowskiego Carrefoura.
Dokładniej wśród karpi.



Tymczasem 1200 metrów obok także coś mlasnęło:


Pokój Kriza, parter, godzina 22.1o.


– Słyszałeś? Coś mlasnęło za oknem! – powiedziała Ewa* siedząca nabliżej okna
– To pewnie operator – odpowiedział mylnie Kriz siedzący na swoim łóżku, które składało się z materaca i podłogi pod materacem.
– Kto?! Nieważne powiedz mi raczej… Hej, coś przeleciało za oknem!
– Operatorzy lubią czasem coś przelecie…
– Nie – przerwała – to była jakaś ośmiornica! – powiedziała podejrzliwie zbliżając nos do szyby
– Mówię, że operatorzy lubią czasem coś…. – zaczął Kriz, dłubiąc w jakichś notatkach.
– Możesz to sprawdzić? Może jakiś ptaszek złamał skrzydełko i spadł z dachu i trzeba mu pomóc? – spojrzała na niego lekko szklącymi się oczyma.


„Tak, kurwa, w środku nocy. Pewnie zasnął i się spierdolił  z dachu” pomyślał podnosząc się z legowiska, które po oficjalnym nazwaniu go łóżkiem było prawdopodobnie najbardziej dumnym materacem w całej Polsce.
Autor otworzył swoje okno na parterze i spojrzał w dół.


– Żadna ośmiornica, żadne gołąbki, tylko spaghetti, chyba po bolońsku. – ocenił – Sąsiad z góry znowu zaprosił kogoś na zrobioną przez siebie kolację i hmm… na chwilę wyszedł do toalety… Kobiety uczą się przy nim na pewno refleksu.


Śpimy razem na materacu? – zapytała
…W łóżku. Tak i nie pogniewam się jeśli weźmiesz prysznic. 


W czasie gdy Ewa poszła skorzystać z toalety, Kriz przygotował świeżą pościel. Ładną w kwiatki.

– Krrrriz?
– Tak Ewo?
– Mieszkasz ze współlokatorkami, które jak rozumiem wyjechały.
– Si. One mają osobny pokój to dlatego w moim jest taki porządek 🙂
– Znalazłam wasz kubek na szczoteczki do zębów.
– Brawo
– Wiesz po co fabryki produkują szczoteczki w różnych kolorach?
– W twoim kontekście mówi się „czemu” nie „po co”
– Czemu?
– Bo tak brzmi lepiej, sądzę
– Nie czemu „czemu” tylko czemu różne kolory?
– Ażeby zarabiać
– Ażeby sie nie myliły konsumentom gdy z nich korzystają
– Dupa tam.
– Macie wspólny kubeczek na szczoteczki a w nim macie trzy niebieskie szczoteczki do zębów. Wiedziałeś o tym?
– To dlatego zawsze gdy sięgam do kubka to za pierwszym razem udaje mi się wyciągnąć moją szczoteczkę! A myślałem, że mam taką magiczną moc.


Kraków, podłoga Kriza, godzina 22.35
Znaczy materac.
Jeszcze raz.

Pokój Kriza, łoże jego zacne, godzina 22.35


Po mniej więcej 15 minutach wkurwiającego wiercenia się Ewy, Autor nie wytrzymał:


Pokój Kriza, łoże jego, godzina 22.35 + 15 minut


– Czemu się tak wkurwiająco wiercisz? Śpijżesz**
– Coś dużego mnie uwiera w pośladek
– No to na pewno nie ja
– Co to jest? – Spytała wyciągając rakietę tenisową spod kołdry.
– Rakieta tenisowa – odpowiedział Kriz, który czerpał przyjemność z odpowiadania na cudze pytania retoryczne – Mam jeszcze drugą do badmintona – dodał z dumą w głosie.
– Krizzz. Nie mogę rozprostować nóg
– Nie moja wina, że masz dłuższe niż ja.
– Co to jest to zimne i podłużne?
– Moja pała
– ?
– Metalowy drążek do podciągania się. Służy do celów obronnych.
– W łóżku?!
– Kiedyś może się przydać.
 Dobra dość – wstała i zapaliła światło – Na cholerę ci tyle pierdół? Wiesz dlaczego nie mogę rozprostować nóg?
– Bo leży tam piłka?
– …
– Czysta jest. Popatrz jest napisane „Premier League” i autograf zna…
– Co to jest? PINGWINEK?!
– Jestem wrażliwym mężczyzną XXI wieku. Nie mogę go tak na mróz… 🙂



– A to? – spytała wskazując na stos książek.
– Stos książek, zawsze czytam parę naraz
– Duży rozstrzał dzieł:  „Psychologia Społeczna”, „Wielki Orgazm”, „Zarys Dziejów Polskich” i Dilbert – cynizm można było czerpać wiadrami z tonu jej głosu -Jakimś cudem jakże podobnych sobie Kapuścińskiego i Markiza de Sade rozdziela twój kalendarz… z 2008 roku. A „Szkolenie z biezpieczeństwa informacji” musisz to tu trzymać?
– Nawet nie wiesz jak się przy tym dobrze zasypia…




– Dosyć robię porządek! – ton jej głosu był tak ostry, że najlepiej byłoby wylać cynizm i włożyć sobie wspomniane już wiadro na głowę


Tylko kobieta jest w stanie zacząć robić porządek o późnej porze. Nagle zaczęły latać moje joysticki, pamiątki.
Kolekcja moich identyfikatorów została sprawnie przygwożdżona do ściany i powieszona sprawiedliwym wyrokiem.
Piłka została wykopana do przedpokoju.
Książki poszły na stos.
Znalazły się plecaki, parę ubrań o których zapomniałem.


Z jej wyjazdem zapanował porządek a mimo wszystko do dziś nie potrafię znaleźć mojego pingwina i sześciu złotych.


WNIOSEK 1***: GDY KOBIETA DOSTANIE SIĘ ZBYT BLISKO MĘŻCZYZNY WYWRÓCI WSZYSTKO DO GÓRY NOGAMI I UPORZĄDKUJE JEGO ŻYCIE


WNIOSEK 2: KOBIETA ODCHODZI Z ŻYCIA MĘŻCZYZNY RAZEM Z JEGO PSEM (LUB PINGWINEM) I JEGO MAJĄTKIEM.


 


——————————————————-


* – patrz wpis „Bunkier Kriza”


** – naleciałości krakowskie


*** – zwrot „wniosek” a także wszystkie pododne jak „puenta”, „wyjaśnienie”, „wniosek 1”, „wniosek 2” „wiosen” i „sosen” są zarejestrowanymi znakami towarowymi Harry’ego122 oraz blogu „Polarny – takie tam gadanie” i może podlegać ochronie i w ogóle.