„MIŁOŚĆ TO NIE PLUSZOWY MIŚ”

Mój znajomy znalazł jakiś czas temu pomiętą kartkę papieru. Ot, nieszczególnie wyglądający  kawałek papieru wyrwany z zeszytu A4 w kratkę. Dlaczego podniósł?
Nie ma tu jakiegoś głębszego czynnika przyczynowego, kolega nie zbiera papieru, żeby dostać od producenta zeszytów fundusze na walkę z rakiem prostaty. Kartka nie była kolorowa, nie błyszczała, nie miała wydrukowanego Władysława Jagiełły czy Kazimierza Wielkiego. 

Po prostu kolega miał od rana niesamowitą srakę, więc zbierał po drodze do pracy każdą rzecz w miarę czystą, papierową i najlepiej nielakierowaną.

Kartka ta okazała się być listem. Listem pełnym bólu. Listem wypełnionymym po pomięte brzegi emocjami, anonimowej dla nas, nastolatki. Listem łamiącym czyjegoś peni…czyjeś serce znaczy.

List napisany jest  niebieskim atramentem. Z pewnością napisany jest też piórem.

Mam go przed sobą i za chwilę będziecie mogli go przeczytać. Nie skoryguję stylistyki, nie poprawię żadnych błędów ortograficznych. W miarę możliwości postaram się też utrzymać jego układ.


 

                                                              Drogi Arturze;                    22.08.05

Piszę ten list ,ponieważ mósze Ci powiedzieć
że nie możemy ciąge  ciągle iść tą samą
ścieżką. Chodzi oto że nie możemy
być już parą. Idziemy do dwóch
różnych szkół i możemy tam kogoś
poznać , kogoś kogo znowu uznamy za
ideał tej osoby na całe życie ,
itp…     Jesteśmy w tym wieku kiedy
nie zdajemy sobie sprawy co to jest
prawdziwa miłość.   Nie powiem że Cię
nie kochałam  ,ale poprostu wole byś
był moim kolegą.  Co Ty na taką opcje?
To jest nawet lepsze od bycia parą :

Aneta
     #

P.S
Odpowiedzieć możesz dziś… Ale nie mósisz….