BURZLIWY POWRÓT

Darz Bór 🙂


Nie jestem w stanie wrzucić jeszcze niczego bardziej konkretnego z mojej wyprawy w pobliże Słowacji.


Lila_star napisałaby, że wrzuci jak znajdzie kabelek.
Ja kłamać nie będę 😉 Mam teraz ważne sprawy na głowie, na podłodze i na parapecie, więc doceńcie fakt, że w ogóle się do was odzywam.


Specjalnie dla tych, którzy dopingowali mnie abym popełnił przestępstwo i przekroczył granicę przygotowałem prezent.





Na drugim zdjęciu można odnieść złudne wrażenie, że jest ciemno, przyświecam sobie latarką, jestem wygłodniały i przemoczony. Podkreślam z całą mocą – to złudne wrażenie 🙂


Przez moje okolice przetoczyła się wczoraj w nocy taka burza, że nawet najstarsza sąsiadka – pani Liliana – nie pamietała nigdy czegoś podobnego. Wygląda na taką co pamięta Napoleona. Bardzo prawdopodobne jest, że Noe został wytargany przez nią za uszy za mało efektywne sprzątanie po swoich pasażerach.


Wracając do burzy – w nocy przetoczyła się taka nawałnica, widziałem tyle błyskawic, brnąlem w mieszkaniu po takiej wodzie, że myślałem że to armagedon i Świadkowie Jehowy mieli rację, a ja głupi ich nie słuchałem gdy mnie ostrzegali w komentarzach…
Koniec świata był, lecz jak się okazało po krótkim brzęknięciu, nie dla mnie, a dla mojego okna, paru latarni i mnóstwa drzew.


Obejrzyj zdjęcia na fotoforum Gazety (klik)


——————————-


doping, jak doping – Dwie grupy ludzi połączyło to żarliwe kibicowanie. Pierwsza obejmowała ludzi życzliwych, którzy chcieli aby mi się udało. Druga to polskie paździochy, które chciały żeby mnie zatrzymano do wyjaśnienia, na nielegalnym szmuglowaniu aparatu, telefonu komórkowego, portfela, butów i zdjęć byłych dziewczyn.