TANIEC Z GWIAZDAMI

Taniec jest bardzo ważną umiejętnością prawdziwego mężczyzny.

Do wpisu natchnęła mnie moja wizyta w paru piwnicach, w których mniej lub bardziej rozcieńczano moje piwo.

Mówi się, że to sposób w jaki ktoś tańczy jest odzwierciedleniem jego temperamentu. Co za tym idzie można liznąć przez metaforyczną szybę jej/jego możliwości i zachowania w łóżku.

Jest w Krakowie takie miejsce, które nazywa się Klubem Artystycznym Faust.
Artystyczny to on może i jest, ale tyko na powierzchni, na której wisi napis „asrtystyczny”.
Jest wiele podobnych, niestety, miejsc.
Wewnątrz jest głównie biało i ultrafioletowo. Ciśnie się określenie dziewczynkowato. To ulubione miejsce dzieci, których jedyną ambicją jest wyrwanie nowego kolesia, a największym zmartwieniem utrzymanie tegoż.

Najlepszym opisem tego miejsca niech pozostanie fakt, że co jakiś czas wisi kartka, która z dumą obwieszcza: „Wymieniliśmy ochroniarzy. Zapraszamy”

Co się tam wyprawia na parkietach!
Dziewczyny, zaopatrzone w mini i białe buciki o możliwie najwyższym obcasie, tańczą i wywijają biodrami w swój ulubiony rytm.
Nie przeszkadza im, że zmieniają się utwory, że już skończyła się radosna łupanka autorstwa DJ Remizy, a zaczął wolny utwór…no kurna nie mam pojęcia czyj i jaki… niech będzie, że Łitnej Hjuston 🙂
One dalej wywijają biodrami w swój ulubiony rytm.
Wciąż ten sam układ.
Pamiętacie, jak popełniłem byłem rewelacyjny wpis zatytułowany Very Impotent Person (klik w link)?
Napisałem wtedy:
 „Rozstawiła szeroko nogi i zniżała trochę tyłek i znowu podnosiła. O innym zastosowaniu jej obuwia (miała szpilki, przyp. Kriz)(poza zaczepieniem o podłoże) można było zapomnieć.
Technicznie całość wyglądała tak jakby chciała się wysikać i rezygnowała i potem znowu…”

Jak patrzę tak na was drogie dziewczyny, na ten wasz popis umiejętności, to czasem żal za serce chwyta.

A faceci jeszcze gorzej…

Zaobserwowałem dwie najbardziej popularne techniki:

  • wyobrażam sobie, że jestem bańką,wańką-wstańką więc kołyszę się jak wachadełko bardzo powoli i jednocześnie ruszam dłońmi (ale TYLKO dłońmi) to w lewo to w prawo. Rozpinam sobie koszulę i mam minę zawodowca. Rytm mi nie przeszkadza.
    bańka wstańka
  • wyobrażam sobie, że jestem drzewem w czasie wichury, moje ręce i nogi to gałęzie więc miotam nimi na prawo i lewo jakbym miał atak padaczki. Mam minę zawodowca. Co to jest rytm?

Trzeci rodzaj tancerzy, pojawia się zawsze, gdy tylko upłynie trochę alkoholu z keg. Nigdy nie wiadomo skąd wychodzą. Nigdy nie można ich potem poprosić o autograf bo po jednym i jedynym finałowym tańcu odpoczywają pod jakimś stołem. Często cudzym.
A wygląda to mniej więcej tak:

 

Taka kompilacja, co prawda, jeszcze nigdy nie doprowadziła faceta między uda pięknej kobiety, jednak zawsze jest mile widziania w rozrywkowym towarzystwie.

Aż boję się poruszać się tematu tańców poważniejszych typu tango…

Prawdziwe kobiety (nie dziewczynki) uwielebiają mężczyzn, którzy potafią z nimi tańczyć, którzy potrafią znaleźć z nimi wspólny rytm. Kochają takich, którzy umieją wykazać się na parkiecie.

Specjalnie dla Was ekskluzywny wywiad z zawodową tancerką:

Kriz 17:54:39
Cześć Kasiu.
Kriz 17:54:52
Przeprowadzę z Toba wywiad do mojego dziennika.
Kriz 17:56:05
Jesteś?

przynajmniej nie musiałem autoryzować 🙂

Uwierzcie mi, drogie młodsze czytelniczki, mimo tego co czasem obserwujecie, są faceci, którzy naprawdę potrafią tańczyć. Te starsze już o tym wiedzą.

Mężczyźni – poznanie więcej niż dwóch stylów tańczenia nie jest, jakby się mogło wydawać, pedalskie. Tancząc coś poważniejszego nie stajecie się Męskimi Cipami. Możecie nawet coś zaliczyć.

Kobiety robią się wilgotne na widok mężczyzn tańczących i ociekających męskością jak ten wąsaty Argentyńczyk z narkolepsją z filmu „Moulin Rouge”:

Jest jeszcze kwestia piosenkarek.
Zauważyliście, że często kamuflują określenie „seks” w piosenkach? Co dają zamiennie? Różne formy słowa „taniec”.
Przykłady:

Prowadź mnie
niech cały świat mi raz zazdrości
żadnych łez
dopóki świt nas nie rozłączy
prowadź mnie
tak trudno oprzeć się rozkoszy miłości

W tę noc tańczyć chcę
to dla ciebie stroję się
chcę ubrana w swe słabości
czerwień warg mych z twymi złączyć
czuć tak bliskość by
spijać z ust twych słowa
i głód nasycić przed rozstaniem
w jeden wieczór – ten ostatni
daj mi taniec

(kasia kowalska – kobieta)

albo:

Zatańcz ze mną jeszcze raz, otul twarzą moją twarz.
Co z nami będzie? Za oknem świt.

(edyta bartosiewicz – też kobieta)

Nie chce mi się szukać więcej, może wy mi coś jeszcze przypomnicie, ale mniej więcej widzicie, co jest trąfem 🙂