Przedwczoraj zaserwowałem wam takiego, metaforycznego fast fooda.
Przygotowanie poprzedniego wpisu zajęło mi około 90 sekund. W czynności przygotowawcze wliczono: napisanie słowa „krótko”,wciśnięcie ctrl + v, szybkie położenie kolorów a’la Bravo i kliknięcie na „publikuj”.
90 sekund. Czyli trochę dłużej niż czekanie w McDonaldsie na obrzydliwą małą bułkę.
Zrobiłem to celowo i czekałem aż ktoś mnie zjebie za słabą jakość, gównianą zawartość, brak jakichkolwiek śladów szlifu czy brak najmniejszego nawet przejawu kreatywności płynącej od osoby serwującej.
Po prostu wyjąlem produkt, podgrzałem produkt, opakowałem produkt wg standardów, a wy go zeżarliście.
Miałem jeszcze napisać, że zeżarliście sztuczny produkt bo przecież 80% tych listów to historie pisane przez zjaranych studentow, dla których szczytem ambicji jest przeczytanie swojego listu na łamach bravo, podpisanych „Marta lat 14”. To niestety zauważyliście, chujowo z waszej strony, bo nie mam się już do czego przyczepić 🙂
A teraz tak jak obiecałem, utrzymujemy się w konwencji fast foodów. Oto konkurencyjne dla KFC posiłki jakie mogę wam zaserwować.
Zestaw 1 – „Fit”
W zestawie:
pyszny, odświeżający oddech posiłek (tylko 4 kalorie)