KROWIA NAĆ

KOMUNIKAT—————SPECJALNY

W dniu dzisiejszym zostały ogłoszone wyniki w konkursie na reklamę banku BGŻ.

Pomyślałem, że warto Wam przekazać ten fakt, ponieważ nasza reklamówka zajęła pierwsze miejsce.

100 000 złotych zostanie wkrótce przekazane właściwym osobom.

Przyda się na waciki, dzięki 🙂

————KONIEC————

 

15 sierpnia 2007 roku Otwarta wysłała do mnie z Londynu list.

 

Wspomnianą korespondencję przesłała mi w odpowiedzi na moje aide-mémoire, w której przekazałem Otwartej zdjęcia jej wcześniejszego listu oprawionego w sosnową ramkę, dumnie prezentującego się na półce z moimi książkami.

 

Powyższy akapit nie ma związku z dalszą treścią, ale jest idealnym spójnikiem do zdjęcia, które zamierzam wkleić, żeby ocieplić mój wizerunek.

list otwarty

 

Napisała mi otwarcie:

„Krriz, czy Tobie też się mocno wydaje, że jesteś fajny? Głównie składasz się z boskiej męskiej irytacji, którą uwielbiam przede wszystkim”

Na moją irytację codziennie pracują skomplikowane mechanizmy rzeczywistości.
Musicie wiedzieć, że należę do tajemniczego gatunku osób, które gdy tylko wychylą nos ze swojej nory to cała energia wszechświata, zamiast skupiać na miotaniu asteroidami w planety, na których żyją jeszcze jakieś kosmodinozaury (czy co tam robią wszechświaty w wolnych chwilach) koncentruje się na nich. 
Im bardziej „stabilny” wyruszam w świat- tym więcej los podsuwa mi pod nogi wszelkich korzeni, płytek chodnikowych, dziur w jezdni czy zasp śniegu.

Ostatnio zaspa śniegu wjechała w mój, niemal stojący, pojazd.

 

Rozpadek

 

… ale co tam… i tak chciałem wymienić zderzak oraz zakonserwować trudno dostępne miejsa na czas zimy.

 

Gdybym naszprycował się walerianą to mogę być pewnym, że na mojej drodze roziskrzy się zjawisko o prawdopodobieństwu zdarzenia jeden na milion.

Działają wtedy te same złożone zasady Świata Dysku czy filmów sensacyjnych z agentami Jej Królewskiej Mości*, czyli prawdopodobieństwo zaistnienia sytuacji jednej na milion wynosi dziewięć przypadków na dziesięć.

Odłóżmy na kiedy indziej moje cudowne koincydencje, wypadki, katastrofy, wyróżnienia, pomyłki, przyznane nagrody lub programy telewizyjne czy koła autobusów, które nie powinny przecież toczyć się przede mną bez współudziału dosyć chyba istotnego współpartnera jakim jest reszta autobusu.

Spuśćmy też zasłonę milczenia na moje romanse i życie płciowe, bo tu dopiero kosmos ma wyobraźnie i pole** do popisu.

 


„To się nieźle sprzeda na moim blogu!”

 

Dzisiejsze i kolejne wpisy będą natomiast o tym co mnie irytuje na codzień.

Dawno nie było tekstów o takim charakterze, więc dla niektórych czytelników będzie to wspomień czar.

Przed wami:

LISTA IM. KROWIEJ NACI:

MIEJSCE 6

Wszyscy pozostali uczestnicy ruchu drogowego.

 

Czy potraficie wyjechać na ulicę Warszawy, Krakowa, Wrocławia i pozostać bezkresną oazą spokoju?
To właśnie w ruchu drogowym spotykamy się na każdym korku z koncentratem głupoty ludzkiej w puszce.
Czasem mijamy już tylko przecier.

– Kierunkowskaz. Według zdumiewającej większości jest to idealne narzędzie do zakomunikowania innym, że pan WŁAŚNIE skręca.
Lub nie.

To ja ci dziękuję za takie wskazanie kierunku… a po jaką cholerę po nocach rozwiązywałem tyle krzyżówek drogowych w testach na kartę rowerową?! Żebyś ty mi tu, teraz, ten, temu, tak po szachownicy skakał, przesuwał?

 

Wjeżdżanie i opuszczanie skrzyżowań. Zawsze ten sam scenariusz.  Wpierdolić się i stanąć na środku skrzyżowania. Dumny bo go czerwone światło nie złapało.
A cała reszta stoi jak ten wół przed zielonym sygnalizatorem i czeka. Liczę sekundy, bo ja już wiem, ja już czuję, że gdy zapali mi się na powrót czerwone to on opuści środek skrzyżowania, ale żeby zrobić miejsce jemu podobnym.

 

Mogę co najwyżej ze złości psikać spryskiwaczem***

 

– Piesi. Tu sprawa jest już prostsza z powodu różnic kalibrowych.
Emeryci to jeden punkt, za okularników liczę sobe dwa, piesi w kapeluszach za trzy. Uderzenie w matkę z dzieckiem w wózku to oczywiście potrójny bonus punktowy. Poczwórny jeśli w wózku była też babcia w okularach i kapeluszu. Za pijanych studentów AGH odejmuję sobie 10 punktów****

 

– Nieżyczliwi kierowcy. To ci, którzy na drodze z pierwszeństwem przejazdu nigdy cię nie wpuszczą gdy stoisz na podporządkowanej.

 

– Życzliwi kierowcy. To ci, którzy na drodze z pierwszeństwem przejazdu jadą dokładnie przed tobą i co chwilę zatrzymują się, żeby wpuścić kogoś z podporządkowanej.

 

Nawiasem mówiąc, pochwalę się troszkę, po pięciu latach prowadzenia pojazdów walczę wreszcie o nadanie mi oficjalnego prawa jazdy.

 

Policjant mi kazał 🙂 Ale to też opowieść na zaś…

 

Kolejne miejsca wkrótce.

———————–

* – Agenta Jej Królewskiej Mości oraz Toma Cruise’a nie da się trafić z karabinu maszynowego z odległości 5 metrów. Miliardy terrorystów/statystów przekonało się o tym, że zjawisko to, niestety, nie działa w drugą stronę.

** – dwór.

*** – spryskiwacz jest uruchamiany klaksonem. Chaotyczny Pojazd Master Kriza tak ma.

**** – zabawa jest fajna dopóki na drogę nie wyjdzie nam ciężkozbrojny rycerz z 16 wieku. To się zdarza rzadko*****

*****- ten zderzak odpadł, przyrzekam,  przez zaspę!