; – średnik to dobry tytuł na dzisiejszą notę
Czy powinienem się czuć jak rekin sunący pośród ławicy, czy też może jestem sardynką z przerośniętym ego?
Wstaję rano – sięgam po muzykę z mojego last.fm.
Gdy porównam gust średniego użytkownika z moim to wypada:
…średnio. Często widuję napis zachęcający do nawiązania znajomości:
Mogę zamiast swojej muzyki włączyć radio tylko po co?
Nie ma już moich stacji radiowych.
Ni ma starej Radiostacji, pomieszało się w Polskim Radiu Bis a Roxy FM już od dawna wrzuca do rockowego koszyka tak rockowe zespoły jak Destinys Child.
Obyście ssali Krawczyka pompkę ciule!
Na każdej fali gra już takie samo radio.
Gra taką samą średnią muzykę i emituje rekalmy dla średnich ludzi o średnim wykształceniu, średnich zarobkach i średnim samochodzie. Rozgłośnie idealne dla producentow podpasek, kredytów czy kupy w proszku.
Pierwsza padła Radiostacja. Była radosna i balansowała na 1% słuchalności.
Przyszli doktorzy z eurozetki i dla jej dobra zoperowali gardło.
Po operacji Radiostacja straszliwie zacharczała i umarła. Doktorzy z eurozetki stworzyli więc zombie straszącego potworną muzyką.
Dla jej dobra zoperowali wygląd.
Dla jej dobra zmienili imię.
Dla jej dobra doktorzy doszyli nowe kończyny: „100% procent imprezowych hitów” i „HITMIX-y”.
Dla jej dobra wycięli jej mózg.
Żeby nigdy głupia suka nie zastanowiła się nad tym dla kogo doktorzy to robią. Dla jej dobra czy dla dobrobytu producentów podpasek, kredytów czy kupy w proszku.
Dzięki operacji Planeta FM ma teraz mocne 1,4% słuchalności.
Planeta FM jest teraz radosna. Radośnie wita nowy dzień. Zawsze z tym samym sztucznym uśmiechem z playlisty.
Gdy siedzę w kurczakowym królestwie KFC i gdy moje szczęki miażdżą niewinne ptaszęta, spoglądam tępym konsumenckim okiem na niemieckojęzyczną MTV. A może to Viva? A czy jest w ogóle jakaś różnica?
Z głośników ten sam średni rytm i średnio-dobry głos zawodzący. Te same kolory, ten sam układ – zmieniają się jedynie pary cycków, które będą się mizdrzyć z ekranu przez kolejne 3 minuty.
Te 180 sekund to średni czas – nie za długi i nie za krótki. Nic się nie zdąży znudzić średniemu człowieczkowi i kolejna para super-piersi mu nie umknie.
Telewizja produkuje programy i przerabia ławicę ryb, w której i ja pływam, na paprykarz szczeciński.
——————————————————————-
Witajcie drogie dzieci w nowym kąciku edukacyjnym. Przyszlimy pod wasze stszehy by założyć wam kaganiec oświaty.
Paprykarz szczeciński został wymyślony w latach 60tych.
Jak przystało na prawdziwe odkrycia ludzkości, paprykarz był potrawą istniejącą wcześniej. Wymyślili ją i wpierdalali z zachwytem mieszkańcy Afryki a potrawa nazywała się czop-czop. Ponieważ to byli murzyni więc się nie liczy.
Potem przybyli tam na statkach biali, odkryli Afrykę (która wcześniej nie istniała, ponieważ odkryli ją najpierw murzyni a to się nie liczy) spróbowali czop-czopa, wrócili do Polski i wymyślili paprykarza.
„Paprykarz szczeciński był wynikiem pomysłu racjonalizatorskiego na zagospodarowanie odpadów po wykrawaniu kostki rybnej z zamrożonych bloków rybnych”… mówiąc po ludzku: puszka składała się w 50% z mięsa uzyskiwanego ze ścinków podczas krojenia zamrożonych bloków rybnych. Reszta puszki była pulpą pomidorową z bratnich Węgier, ostrą afrykańską papryczką pima, warzywami i przyprawami.
Gdy Polska straciła łowiska w Afryce zaczęto wrzucać mintaja atlantyckiego.
Taniej było jednak pozyskać falklandzkiego błękitka. Zaczęto więc tego gada… przepraszam ryby są płazami… tego płaza dorzucać.
Co prawda w jego mięśniach żył pasożyt ale to dobrze bo przypominał ryż więc było fajnie.
W Polsce Ludowej do produkcji paprykarza używano prócz mięska takich delicji jak łuski, płetwy, ości, głowy i kręgosłupy.
Dziękuję i zapraszam ponownie.
Papcio Kriz.
———————————————————–
Gdy byłem małym chłopcem oglądałem potajemnie wideo The Wall ojca.
Teraz w ogólnym chaosie informacyjnym nastolatki za wzór buntu uznają Tokyo Hotel. Zdobywają ciuchy, które są wyrazem sprzeciwu wobec konsumpcjonizmu. Na przykład stylowe czarne frotki na nadgarstki (Cropp 49,99 PLN).
Każde z tych zbuntowanych dzieciąt uważa się za inne. Ale w tej „inności” wszystkie są takie same.
Inne nastolatki uczą się życia i zajebistycyzmu z telewizji:
obywatel Damianero służył wam za lektora
Po tramwaju biegają Chichoczące Pizdy. Po sklepach biegają Chichoczące Pizdy. W klubach podskakują Chichoczące Pizdy.
Wszystkie są identyczne. Chcą pokoju na świecie i nowego złotego paska do obcisłych spodni. I żeby nie było głodu.
W ostateczności może być tylko zloty pasek.
Rozmowa z nimi niczym mnie zaskakuje. Rozmowa z cegłą mogłaby być bardziej nieprzewidywalna.
Zresztą cegła potrafi pięknie milczeć. Ma też dużo dziur – może powinienem ożenić się z piękną cegłą? Taką najczerwieńszą…
P.S. Jeśli czekacie niecierpliwie na tekst zatytułowany „Sen z przyjaciółką” to pojawi się niebawem*
——————————–
* – oj, zapomniałbym o mojej słynnej przypis-gwiazdce 🙂