TESTAMENT MÓJ

   Tę notkę piszę przy temperaturze 38,9′ C.

 

Zastanawiam się, skoro rano mam taką gorączkę to co będzie się działo wieczorem, gdy temperatura zawsze jest najwyższa.
Wezwałem już osobistą pielęgniarkę, może zrobi mi dobrze. Najprawdopodobniej zrobi mi dobrze, bo zostałem poinformowany, że już wyjeżdża tylko jeszcze weźmie prysznic i ogoli nogi.
To dobrze wróży.

 

Ponieważ jednak nie wiem czy przeżyję postanowiłem spisać moją ostatnią wolę.

 

   Będąc chorym na ciele i niezmiennie kalekim na umyśle spisuję co następuję:

 

 

    1.  Twardegopoślada przekazuję w dłonie Segritty. Nigdy na żywo nie widziałem tejże, ale ponieważ Segrys zdechł, to na pewno przyda jej się jakiś twardy zwierz.
    1.   Mojego psa (poznaliście go we wpisie Mc Kriz – kliknij sobie) przekazuję mojej przyjaciółce. Mój pies bardzo ją lubi. W zasadzie nie dziwię się temu, bo karmi go częsciej niż ja 😉
    1.   Królika nadziewającego bułeczki, nie przekazuje nikomu, zamierzam zeżreć sukinkota, bo hałasuje cały, kurwa, czas.
    1.   Moją kolekcję chusteczek higienicznych, które zbieram sukcesywnie od dwóch dni wręczam Marcie – bedzie mogła obetrzeć łzę.
    1.   Numery telefonów do dziewczyn, które „lubią czuć coś w sobie” zlicytuję na blogu.
    1.   Rybki mają odejść do krainy wiecznych połowów.
  1.   Czytelnicy mają popełnić samobójstwo, w możliwie efektowny sposób po czym wszyscy (dwoje) mają zostać pochowani wraz ze mną.

 

Chcę ładnego pogrzebu, gołębi, strusi, wielbłądów, słoni, trębaczy, sztucznych ogni.

 

I nie ma dziś żadnej pointy.