Archive of ‘Życie’ category

TELEWIZORKU…

  Wiadomość tygodnia


   Jestem już na chodzie. Jeżdżę więc po mieście i topornie nadrabiam  zaległości jakie mi się porobiły. Jeśli chcecie zapytać co się dzieje z osobami, które mi pomagały bądź dotrzymywały mi towarzystwa to odpowiedź jest prosta i przewidywalna.
    Leżą teraz w łóżkach i pokasłują.
    To było do przewidzenia. Skoro mnie juz jakichś chorób nawiedził to porządnej klasy. Dziwię się znajomym, że narażali swoje zdrowie. Teraz zajmuję się nadrabianiem swoich zaległości więc nie mam czasu dla samarytan.


Porozmawiaj z łóżkiem. 


   Ktoś kto leży w łóżku kilka dni, nieprzeciętnie się nudzi. Ja to wiem, ja to przeżyłem. Ileż można walić konia, czytać Szymborską i grać w Scrable ze swoim psem. Zwłaszcza, że taktyka tego debila polega na zsuwaniu łapą moich słów. Trzy dni leżenia w łóżku to jest już tragedia, a gdybym miał  lezeć rok, dwa? Siegnąłem więc po ostateczność. Zdmuchnąłem kurz z pilota i włączyłem telewizor rano (rzadko oglądam telewizję przed 19). I to się mogło skończyć moją tragedią.
   Zamiast tchnąć we mnie nadzieją, telewizor pokazał mi z jakimi bezmózgami przyszło mi dzielić ten świat.



  


Zadzwoń i powiedz jaki jesteś głupi.


   Najpierw trafiłem na kanał, na którym przez cztery godziny ludzkość próbowała ułożyć słowo z liter F, I, M, L. 
   Ludzkość miała z tym problemy, więc problem głodu w Afryce zszedł na drugi plan.
   Potem obejrzałem jakiegoś bezzębnego mieszkańca Augustowa na tle drogi, który z zaangażowaniem seplenił, że ciężarówki to sieją tu śmierć. Gdy słuchałem co on pierdoli, patrzyłem za jego plecy i liczyłem ciężarówki. Znudziłem się, bo w dwie minuty żadna nie przejechała, ani tym bardziej nie pierdolnęła w Bezzębnego i ekipę dziarskich reporterów.
   Potem telezakupy. Dowiedziałem się, że jak jestem łysy i nie mam włosów to jakiś amazoński chaszcz wsmarowany w głowę sprawi, że cudownie pojawią mi się mieszki włosowe. Na dowód tego pokazali zdjęcia dwóch różnych osób. Jeden miał chujowe imię Przed a drugi jeszcze głupsze Po.



  


Robiło się już coraz bardziej nudno, więc jeszcze raz wrzuciłem TV regionalną zobaczyć, może jaki ekolog spadł z drzewa. Nihuyah.
   Trafiłem, kurwa, na przemówienie premiera. Albo prezydenta. Nie wiem, nie podpisali. Mówił w sprawie drzew.
   Nic tak pobudza jak żywiołowa przemowa wodza.
   Gdy się obudziłem – wrzuciłem coś komercyjnego – tym razem Naród Mesjański usiłował przyprawić o zawał serca prezenterkę. Przez 5 minut Naród nie mógł odkryć jakie słowo ukryło się za literami M, Ż, Ę, C, Z, Z, Y, N, A.
   Po 5 minutach przedstawiciel Narodu zadzwonił i cały w skowronkach zakomunikował, że hasłem jest „mężczyźni”.


   Nie chcę już nigdy zostać unieruchomionym w łóżku.


 


   

TESTAMENT MÓJ

   Tę notkę piszę przy temperaturze 38,9′ C.

 

Zastanawiam się, skoro rano mam taką gorączkę to co będzie się działo wieczorem, gdy temperatura zawsze jest najwyższa.
Wezwałem już osobistą pielęgniarkę, może zrobi mi dobrze. Najprawdopodobniej zrobi mi dobrze, bo zostałem poinformowany, że już wyjeżdża tylko jeszcze weźmie prysznic i ogoli nogi.
To dobrze wróży.

 

Ponieważ jednak nie wiem czy przeżyję postanowiłem spisać moją ostatnią wolę.

 

   Będąc chorym na ciele i niezmiennie kalekim na umyśle spisuję co następuję:

 

 

    1.  Twardegopoślada przekazuję w dłonie Segritty. Nigdy na żywo nie widziałem tejże, ale ponieważ Segrys zdechł, to na pewno przyda jej się jakiś twardy zwierz.
    1.   Mojego psa (poznaliście go we wpisie Mc Kriz – kliknij sobie) przekazuję mojej przyjaciółce. Mój pies bardzo ją lubi. W zasadzie nie dziwię się temu, bo karmi go częsciej niż ja 😉
    1.   Królika nadziewającego bułeczki, nie przekazuje nikomu, zamierzam zeżreć sukinkota, bo hałasuje cały, kurwa, czas.
    1.   Moją kolekcję chusteczek higienicznych, które zbieram sukcesywnie od dwóch dni wręczam Marcie – bedzie mogła obetrzeć łzę.
    1.   Numery telefonów do dziewczyn, które „lubią czuć coś w sobie” zlicytuję na blogu.
    1.   Rybki mają odejść do krainy wiecznych połowów.
  1.   Czytelnicy mają popełnić samobójstwo, w możliwie efektowny sposób po czym wszyscy (dwoje) mają zostać pochowani wraz ze mną.

 

Chcę ładnego pogrzebu, gołębi, strusi, wielbłądów, słoni, trębaczy, sztucznych ogni.

 

I nie ma dziś żadnej pointy.

 

 

1 15 16 17